Tak, wybrałem się do Centrum Nauki Kopernik. Po 11 listopada, w piątek, nie może być przecież tych ogromnych, niekończących się kolejek – yyy… myliłem się, były! Ponad 3 godziny spędzone na wietrze, przelotna mżawka… A mimo to zainteresowanie było ogromne. Podobno już o 8 rano ustawiła się kolejka, podczas gdy Centrum otwierają dopiero o 9. Nic dziwnego, ludzie przyjechali z całej Polski. Za nami stała rodzinka, która przemierzyła blisko 300 km, żeby stanąć w 100 metrowej kolejce do Centrum! :) Dlaczego nie otwarto go latem? O godzinie 15 weszliśmy do środka, a ja czułem się jak po maratonie! Na zwiedzanie zostały tylko 3 godziny, Kopernika zamykają o 18. Rzeczy do szafki rach-ciach i biegiem do kas!
CNK nie jest jeszcze ukończone, ale i tak zawiera mnóstwo eksponatów. 3 godziny to stanowczo za mało czasu, aby przeczytać każdą tabliczkę i „pobawić” się każdą ekspozycją. Spokojnie trzeba by spędzić w Centrum ponad 4 godziny. Naprawdę jest fajnie, oczywiście nie wszystko robi wrażenie, ale zdecydowana większość wystawy jest bardzo ciekawa.
Nie wiem, co napisano w broszurach, ale moim zadaniem interaktywne eksponaty Centrum kierowane są do 10+ latków. Umiejętność czytania ze zrozumieniem to podstawa, jeśli chce się wynieść z Centrum coś więcej niż tyko czystą dobrą zabawę. Wierzcie mi, że dla większości dzieciaków wciskanie przycisków dla samego podświetlenia to największa zabawa. Mało które z rodziców czytało swojemu dziecku informacje o danym zjawisku. Furorę robiły takie ekspozycje, jak wielkie chomikowe koło, symulatory trzęsienia ziemi i latający dywan, czyli zwykle karuzele. Ale żeby ktoś komuś tłumaczył, dlaczego w tym i tamtym zjawisku dzieje się tak a nie inaczej – bardzo rzadko!
Jeśli chodzi o dorosłych, to oczywiście również warto zawitać do Kopernika. Zapewniam Was, że znajdziecie niejeden eksponat, na którym się głębiej zamyślicie. A jeśli nie, to z uśmiechem od ucha do ucha będziecie się bawić np. ramieniem robota :] Pamiętajcie, w każdym mężczyźnie jest małe dziecko!
Polecam wszystkim wizytę w Koperniku. Sam zastanawiam się nad kupnem karnetu na cały rok!
PS. Wspomniałem o szafkach na ubrania: ludzie byli tak zamyśleni, że wychodząc, nie wyjmowali dwuzłotówek wrzuconych do zamków szafek. Sprytne dzieciaki zarobiły na tym fortunę :)